Reprezentacja Polski w piłce nożnej mężczyzn - zespół piłkarski grający w imieniu Polski w spotkaniach międzynarodowych, powoływanym przez selekcjonera. Mogą w niej występować tylko zawodnicy posiadający obywatelstwo polskie. Za jej funkcjonowanie odpowiedzialny jest Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN).
Historia
Lata międzywojenne
Po raz pierwszy koncepcja utworzenia piłkarskiej reprezentacji Polski pojawiła się 20 grudnia 1919, podczas założycielskiego zgromadzenia Polskiego Związku Piłki Nożnej, które odbyło się w Warszawie. Szczegóły zaczęto omawiać od stycznia 1920 bowiem, jako jeden ze swoich głównych celów na początku działalności, władze PZPN postawiły sobie udział męskiej kadry narodowej w turnieju piłkarskim Igrzysk Olimpijskich Antwerpia'1920. W marcu 1920 obowiązki trenera powierzono sprowadzonemu specjalnie na tę okoliczność, amerykańskiemu wojskowemu - kapitanowi Chrisowi Burfordowi, zaś w kwietniu 1920 Polski Komitet Olimpijski (wówczas pod nazwą Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich) zorganizował w Krakowie pierwsze zgrupowanie szkoleniowe całej reprezentacji olimpijskiej, w tym również futbolowej. Specjalnie powołany wydział Komitetu Igrzysk Olimpijskich wyselekcjonował najlepszych wówczas polskich piłkarzy, dzieląc ich na dwie drużyny: olimpijską (zwaną wówczas "teamem olimpijskim") i rezerwową. W ich skład wchodzili przede wszystkim zawodnicy czołowych klubów lwowskich oraz krakowskich, uzupełnieni o graczy z Warszawy, Łodzi i Poznania. Początkowo ograniczano się wyłącznie do treningów oraz wewnętrznych gier kontrolnych, jednak pod koniec maja 1920 zespół olimpijski rozegrał nieoficjalny mecz sparingowy przeciwko reprezentacji Lwowa (którą tworzyli zawodnicy klubów z tego miasta, niepowołani do kadry narodowej), gromiąc ją 12:1. Dlatego postanowiono zorganizować w lipcu i sierpniu 1920 oficjalne spotkania towarzyskie przeciw kadrom: Austrii, Czechosłowacji oraz Węgier, mające stanowić "przetarcie" przed olimpijskim debiutem. Wszelkie plany pokrzyżowała jednak postępująca coraz bardziej agresja bolszewicka na ziemie polskie oraz niezbyt korzystna sytuacja organizacyjno-finansowa piłkarskiej centrali, dlatego 27 lipca 1920 zrezygnowano z udziału w Igrzyskach VII Olimpiady.
Loth
Gintel
Marczewski
Styczeń
Cikowski
Synowiec (c)
Mielech
Sperling
Kuchar
Einbacher
Kałuża
Skład Polaków w meczu z Węgrami 18 grudnia 1921
Swój oficjalny inauguracyjny pojedynek międzypaństwowy piłkarska reprezentacja Polski rozegrała zatem dopiero po zakończeniu II mistrzostw Polski - 18 grudnia 1921 w Budapeszcie, towarzysko, przeciwko kadrze Węgier, ulegając jej 0:1 (0:1). Do rewanżu doszło 14 maja 1922 na Stadionie Wisły w Krakowie, a był to zarazem premierowy mecz biało-czerwonych rozegrany przed własną publicznością - również przegrany, tym razem 0:3 (0:2).
Na pierwsze zwycięstwo przyszło poczekać do 28 maja 1922, gdy to w towarzyskiej potyczce Polacy ograli na Stadionie Olimpijskim w Sztokholmie Szwecję 2:1 (1:0), zdobywając przy tym swego premierowego gola. Przy stanie 0:0 historyczną bramkę uzyskał - z rzutu karnego - Józef Klotz w 23. minucie spotkania.
26 maja 1924 reprezentacja Polski zadebiutowała na wielkiej światowej imprezie - Letnich Igrzyskach Olimpijskich. W Paryżu Polacy rozegrali zaledwie jedno spotkanie, ulegając w rundzie eliminacyjnej na Stade Bergère Węgrom 0:5 (0:1).
15 października 1933 biało-czerwoni po raz pierwszy w historii przystąpili do Mistrzostw Świata (MŚ). Los przydzielił im faworyzowaną Czechosłowację, która w pierwszym spotkaniu eliminacyjnego dwumeczu - rozegranego na warszawskim Stadionie Wojska Polskiego - okazała się lepsza 1:2 (0:1). 11 kwietnia 1934, na cztery dni przed rewanżem, Ministerstwo Spraw Zagranicznych - z nie do końca jasnych przyczyn - wydało zakaz wyjazdu do Pragi, więc na włoskie finały pojechali Czechosłowacy, wywalczając tam później wicemistrzostwo.
Cztery lata później, w eliminacjach Mistrzostw Świata Francja'1938 Polaków dolosowano do Jugosławii. Wysokie zwycięstwo 4:0 (2:0) - odniesione 10 października 1937 na stadionie Legii w Warszawie - nawet przy późniejszej porażce 1:0 (3 kwietnia 1938 w Belgradzie), dało polskim piłkarzom historyczny awans do finałów MŚ. Debiut miał miejsce 5 czerwca 1938 na Stade de la Meinau w Strasburgu, podczas przegranego po dogrywce 5:6 (1:3, 4:4, 4:6) spotkania I rundy (1/8 finału) przeciw Brazylii.
W międzyczasie biało-czerwoni pod wodzą Józefa Kałuży (choć de facto kadrę trenował Niemiec Kurt Otto) wywalczyli 4 miejsce turnieju piłkarskiego Igrzysk Olimpijskich Berlin'1936. Kałuża okazał się twórcą pierwszych - i zarazem największych - sukcesów polskiej reprezentacji futbolowej okresu międzywojennego, bowiem w awansie do MŚ'1938 również posiadał swój znaczący udział. Niekwestionowaną "gwiazdą" przedwojennej kadry stał się natomiast Ernest Wilimowski. Zdobywca 21 bramek w meczach międzypaństwowych, na arenie światowej zasłynął przede wszystkim strzeleniem 4 goli podczas wspomnianego boju z Brazylią, co do 1994 było niepobitym rekordem MŚ.
W opinii wielu znawców, największym sukcesem polskiej reprezentacji w okresie międzywojennym było pokonanie w niedzielę, 27 sierpnia 1939 roku na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie ówczesnych wicemistrzów świata, Węgrów. "Przegląd Sportowy" w wydaniu z czwartku, 24 sierpnia, zawarł artykuł pod znamiennym tytułem "Bez szans, ale z wolą walki, stajemy do rozprawy z drużyną wicemistrzów świata". Okazało się, że pesymizm polskich dziennikarzy był nieuzasadniony.
Józef Kałuża wybrał na ten mecz następujących graczy:
Bramkarze: Adolf Krzyk (Brygada Częstochowa), Marian Jankowiak (Warta Poznań)
Obrońcy: Władysław Szczepaniak (Polonia Warszawa), Edmund Giemsa (Ruch Chorzów), Michał Dusik (KPW Poznań)
Pomocnicy: Wilhelm Góra (Cracovia), Piotr Danielak (Warta), Edward Jabłoński (Cracovia), Ewald Dytko (Dąb Katowice)
Napastnicy: Henryk Jaźnicki (Polonia Warszawa), Leonard Piątek (AKS Chorzów), Jerzy Wostal (AKS Chorzów), Ewald Cebula (Śląsk Świętochłowice), Ernest Wilimowski (Ruch Chorzów), Paweł Cyganek (Fablok Chrzanów), Franciszek Pytel (AKS Chorzów)
W poniedziałek, 28 sierpnia 1939 roku, strona tytułowa "Przeglądu Sportowego" tłumaczyła wszystko. Triumfalny nagłówek "30 minut depresji - godzina przewagi. Wspaniały był duch drużyny" mógł oznaczać tylko jedno - Polacy pokonali renomowanych rywali. Biało-czerwoni wystąpili w następującym składzie: Krzyk - Giemsa, Szczepaniak - Góra, Jabłoński, Dytko - Jaźnicki, Piątek, Cebula, Wilimowski,Cyganek. Polacy przegrywali już 0-2, gdy nasi gracze, głównie dzięki doskonalej dyspozycji dwóch graczy - Dytki oraz Wilimowskiego, zdołali strzelić 4 gole. Trzy bramki strzelił sam Wilimowski, czwartą z karnego dołożył Piątek.
Na pomeczowym bankiecie szef PZPN, pułkownik Kazimierz Glabisz powiedział: "Piłkarstwo polskie zaczęło swą historię powojenną od meczu z Węgrami. Kto wie, czy dzisiejszy mecz nie jest ostatni przed wojną?"
3 września 1939 roku Polska miała rozegrać w Warszawie mecz towarzyski z Bułgarią. Trener Józef Kałuża powołał na to spotkanie następujących piłkarzy:
* Walter Brom, Ruch Chorzów,
* Edmund Giemsa, Ruch Chorzów,
* Michał Dusik, KPW Poznań,
* Kazimierz Lis, Warta Poznań,
* Wilhelm Piec, Naprzód Lipiny,
* Henryk Mikunda, Ruch Chorzów,
* ? Schreier, Warta Poznań,
* Bolesław Gendera, Warta Poznań,
* Ewald Cebula, Śląsk Świętochłowice,
* Franciszek Pytel, AKS Chorzów,
* Paweł Cyganek, Fablok Chrzanów.
W rezerwie pozostali: Adolf Krzyk (Brygada Częstochowa), Władysław Szczepaniak i Stanisław Filipek (obaj Polonia Warszawa), Edmund Białas (KPW Poznań). Jednak, w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku Bułgarzy, o czym doniósł "Przegląd Sportowy", nie podając przyczyn odwołali to spotkanie.
6 września w Belgradzie Polska miała grać z Jugosławią. W meczu tym mieli wystąpić ci sami piłkarze, którzy 27 sierpnia w Warszawie pokonali Węgrów, z jedną różnicą - Schreier miał zastąpić Henryka Jaźnickiego z Polonii Warszawa. W rezerwie pozostać mieli: Brom, Pytel, Białas i Piec.
Kolejne mecze zaplanowano na 24 września 1939 roku. W Helsinkach rezerwowa drużyna Polski miała grać z Finlandią, a w Bukareszcie - pierwsza reprezentacja z Rumunią.
Ciekawostką jest fakt, że "Przegląd Sportowy" z czwartku, 15 czerwca 1939 roku informował o planach PZPN na rok 1940. Otóż 3 grudnia 1939 roku reprezentacja Polski miała grać albo z Belgią w Brukseli, lub też (gdyby Belgowie się nie zgodzili) planowano tournée po Palestynie i Syrii. 26 maja 1940 zaplanowano w Warszawie mecz z Francją, a tydzień później Polacy mieli jechać do Sztokholmu, wyjazd ten być może miał być połączony z meczem z Norwegią w Oslo.
Oczywiście po ataku Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku, żadne z zaplanowanych spotkań się nie odbyło.
Lata 1947-1956
Do połowy lat 50. polska reprezentacja narodowa rozegrała zaledwie jedno spotkanie o wyższą stawkę. Doszło do niego na Igrzyskach Olimpijskich Helsinki'1952 (choć mecz rozegrany został w Turku) przeciw Danii i zakończył porażką biało-czerwonych 0:2 (0:1).
Wyróżniającym się piłkarzem w składzie kadry w tamtych latach był Gerard Cieślik, często uznawany za najlepszego polskiego piłkarza lat 40. i 50. Cieślik zaliczył 46 występów w reprezentacji, zdobywając przy tym 27 bramek.
W przeciągu 10 opisywanych tu lat Polacy dwukrotnie kończyli piłkarski rok z dodatnim bilansem zwycięstw, były to lata 1954 i 1955, kiedy to odpowiednio w 2 i 3 meczach nie przegrali ani razu.
Pod koniec 1956 Polacy dwukrotnie pokonywali swych rywali. Najpierw 28 października w Warszawie pokonali Norwegów 5:3, by tydzień później w Krakowie strzelić Finom 5 bramek, nie tracąc przy tym żadnej.
Wówczas też zaczął grać w kadrze Ernest Pol, uznany wtedy przez obserwatorów za nową gwiazdę piłki w Polsce. W głównej mierze Pol przyczynił się do zwycięstwa z Norwegami, strzelając w polskiej stolicy 4 bramki.
Polska przystąpiła do eliminacji Mundialu'54 rozegranego w Szwajcarii, ale gdy wylosowanym przeciwnikiem okazał się zespół Węgier, wycofała się. Prawdopodobnie powodem była obawa kierownictwa przed kompromitującą porażką z o wiele potężniejszym rywalem.
Lata 1957-1970
W 1957 drużyna prowadzona m.in. przez Henryka Reymana stoczyła zaciętą batalię o awans do finałów Mistrzostw Świata rozgrywanych rok później w Szwecji. Dwukrotnie ograła Finów (3:1 i 4:0). W czerwcu tego samego roku Polaków w meczu w Moskwie, ZSRR pokonał kadrę Polski 3:0. W rewanżu Polacy zwyciężyli wynikiem 2:1 dla Polski (dwie bramki Gerarda Cieślika i dwie asysty Lucjana Brychczego). Taki rezultat nakazywał też rozegranie decydującego meczu na neutralnym terenie w Lipsku. Tam Polacy przegrali 0:2 i w związku z tym nie mogli wystąpić na MŚ.
W 1959 roku Polacy dwukrotnie przystąpili do eliminacji, w których zwycięstwo premiowane było grą w imprezach wysokiej rangi. Dwumecz z Hiszpanią był debiutem polskiej reprezentacji w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Polska reprezentacja przegrała najpierw 2:4, a następnie 0:3, przez co nie dostała się do tej imprezy. Jednakże jesienne eliminacje do Igrzysk Olimpijskich zakończyły się sukcesem Polski, która dwukrotnie pokonała reprezentację Finlandii 3:1 i 6:2.
Rok później pod przewodnictwem Francuza Jeana Prouffa piłkarze rozegrali dwa spotkania na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie. Pierwsze spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem Polaków 6:1 z zespołem Tunezji. Ernest Pol strzelił w tym meczu 5 bramek. Po porażce 1:2 z Duńczykami Polacy odpadli z dalszej rywalizacji.
W roku 1961 reprezentacja Polski wzięła udział w eliminacjach do MŚ 1962, mających się odbyć w Chile. Polacy po dwumeczu z Jugosławią (1:1 i 1:2) nie awansowali do turnieju finałowego imprezy.
Rok później Polacy przegrali z Irlandią Północną i nie wywalczyli awansu do Mistrzostw Europy.
4 września 1963 w Szczecinie Polacy pokonali Norwegów 9:0, a swego pierwszego gola w reprezentacji strzelił wtedy Włodzimierz Lubański.
W kolejnych latach w kadrze wyróżniał się Lubański. Polska przegrała kolejne eliminacje do Mundialu rozgrywanego w 1966 roku w Anglii. Dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Finlandią 7:0 (4 bramki Lubańskiego) Polacy na mecz przed zakończeniem rozgrywek mieli równe szanse na awans, jak ich ostatni rywal Włosi. Porażka 1:6 w Rzymie pozbawiła jednak Polaków awansu i uniemożliwiła start w tej imprezie.
Lata 1966-1968 to, pomimo niektórych korzystnych wyników, kolejne przegrane eliminacje, tym razem do Mistrzostw Europy oraz Igrzysk Olimpijskich.
W roku 1969 w kadrze pojawił się Kazimierz Deyna. Mimo kilku wyróżniających się graczy, Polska nie poradziła sobie w eliminacjach. Do awansu na Mundial 1970 nie wystarczyło zwycięstwo nad Holendrami 2:1 czy też nad Luksemburgiem 8:1 (5 bramek Lubańskiego i 2 Deyny). Polska odpadła po konfrontacji z Bułgarią.
Lata 1971-1976 - Kazimierz Górski
Przełom lat 60. i 70. stał się początkiem serii sukcesów polskiego futbolu. W sezonie 1969-1970 Legia Warszawa dotarła do półfinału Pucharu Mistrzów (w którym przegrała z Feyenoordem), zaś Górnik Zabrze do finału Pucharu Zdobywców Pucharów (w którym lepsi okazali się zawodnicy Manchester City F.C.). Występ Górnika to największy dotychczas sukces polskiego klubu w europejskich pucharach.
Jesienią 1970 ze stanowiskiem selekcjonera kadry narodowej pożegnał się Ryszard Koncewicz. 1 grudnia 1970 władze PZPN powierzyły tę funkcję Kazimierzowi Górskiemu.
Pierwszym poważnym sprawdzianem dla drużyny Górskiego były rozgrywane równolegle eliminacje Mistrzostw Europy i Igrzysk Olimpijskich. W tych pierwszych Polacy zanotowali, oprócz odniesionego jeszcze pod kierunkiem Koncewicza zwycięstwa z Albanią, jedną wygraną (z Turcją), dwa remisy (z Albanią i RFN) i dwie porażki (z RFN i Turcją). Szczególnie dotkliwa była przegrana z przyszłymi triumfatorami europejskiego czempionatu, Niemcami, doznana na własnym terenie. W rozgrywanym 10 października 1971 na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia meczu zawodnicy RFN pokonali biało-czerwonych 3:1. Po meczu krytyka spotkała zwłaszcza debiutującego bramkarza Jana Tomaszewskiego, który po tym występie na półtora roku wypadł z drużyny narodowej. Tym meczem występy w biało-czerwonych barwach zakończył również Stanisław Oślizło.
1972 - złoty medal Igrzysk Olimpijskich
Znacznie lepiej wiodło się Polakom w meczach o awans do Igrzysk w Monachium. Po pokonaniu olimpijskiej reprezentacji Grecji Biało-czerwoni zmierzyli się w kolejnej rundzie eliminacji z Bułgarami i Hiszpanami. Reprezentacja Polski dwukrotnie pokonała Hiszpanię, zaś w pierwszym meczu z Bułgarami przegrała 1:3. Polska prasa krytykowała postawę rumuńskiego sędziego Victora Padureanu, który jej zdaniem faworyzował podopiecznych Wasyla Spasowa. Rumun przyznał Bułgarom kontrowersyjnego karnego, usunął z boiska sprzeczającego się z nim Lubańskiego, a później nie uznał drugiej bramki strzelonej przez Polaków. W rewanżowej grze z Bułgarami zawodnicy kadry Górskiego okazali się lepsi od przeciwników, pokonując ich 3:0 i to oni awansowali do finałowego turnieju Igrzysk Olimpijskich.
Kadra olimpijska oparta została o sprawdzonych zawodników: Huberta Kostkę, Zygmunta Anczoka, Zygfryda Szołtysika i Włodzimierza Lubańskiego (wszyscy Górnik Zabrze), Kazimierza Deynę i Roberta Gadochę (obaj Legia Warszawa) oraz Zygmunta Maszczyka (Ruch Chorzów). Wsparli ich młodsi: obrońcy Antoni Szymanowski (Wisła Kraków) i Jerzy Gorgoń (Górnik Zabrze) czy pomocnicy Lesław Ćmikiewicz (Legia Warszawa) i Jerzy Kraska (Gwardia Warszawa). Poza kadrą na Igrzyska znalazł się napastnik Górnika Jan Banaś, którego dwie bramki w rewanżu z Bułgarią przesądziły o awansie Polaków.
W pierwszej rundzie Igrzysk Polacy odnieśli komplet zwycięstw, pokonując 5:1 Kolumbię, 4:0 Ghanę i 2:1 NRD. W drugiej rundzie zawodnicy Górskiego trafili na Danię, ZSRR i Maroko. Po remisie 1:1 kluczowe stało się spotkanie ze Sborną. Mecz ze Związkiem Radzieckim rozgrywany 5 września 1972 odbywał się w cieniu dramatu związanego z porwaniem członków izraelskiej ekipy olimpijskiej przez palestyńskich terrorystów. Strzelony w 21. minucie meczu gol Błochina dawał prowadzenie drużynie ZSRR. W 69. minucie Górski wprowadził na boisko Zygfryda Szołtysika. Dziesięć minut później w polu karnym sfaulowany został Lubański. Rzut karny wykorzystał Deyna wyrównując wynik meczu. W 87. minucie wprowadzony wcześniej Szołtysik przesądził o końcowym rezultacie, wykorzystując podanie Gadochy i strzelając zwycięską bramkę. 8 września Polacy wysoko (5:0) ograli Marokańczyków i awansowali do finału.
10 września 1972 na Olympiastadion w Monachium reprezentacja Polski zmierzyła się z drużyną Węgier. Polacy wyszli na boisko w składzie: Kostka – Gut, Ćmikiewicz, Gorgoń, Anczok – Szołtysik, Deyna, Maszczyk, Kraska – Lubański, Gadocha. Po bramce Béli Váradiego w 42. minucie prowadzili Węgrzy. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Kazimierz Deyna otrzymał podanie od Szołtysika i po minięciu węgierskich obrońców strzelił na 1:1. W 68. minucie, po akcji z udziałem Ćmikiewicza, Maszczyka, Anczoka i Lubańskiego w posiadaniu piłki znów znalazł się Deyna i po raz kolejny pokonał Istvána Gécziego. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 i zdobyciem złotego medalu przez Polskę. Kazimierz Deyna z 9 bramkami został królem strzelców turnieju.
Ponad miesiąc po zwycięstwie olimpijskim, w rozegranym w Bydgoszczy towarzyskim meczu z Czechosłowacją z reprezentacją pożegnali się Kostka i Szołtysik. Kilku zawodników ze zwycięskiego składu z Monachium miało jednak dalej stanowić o sile drużyny narodowej. Dodatkowo Górski wprowadził do zespołu kilku mniej doświadczonych zawodników. Do bramki wrócił Jan Tomaszewski, jego klubowy kolega z ŁKS Łódź Mirosław Bulzacki dołączył w środku obrony do Gorgonia, coraz ważniejszą rolę odgrywali obrońcy Wisły Kraków Antoni Szymanowski i Adam Musiał, zaś do ataku selekcjoner coraz częściej delegował rezerwowego z Monachium, młodego napastnika mieleckiej Stali, Grzegorza Latę. W tym czasie debiutował inny gracz z Mielca, Henryk Kasperczak.
1974 - 3. miejsce na Mistrzostwach Świata
W marcu 1973 Polacy przystąpili do eliminacji Mistrzostw Świata, które również miały odbywać się na terenie RFN. O awans mieli rywalizować z Walijczykami i Anglikami, w składzie których wciąż grało kilku mistrzów świata z 1966. 28 marca w Cardiff Polacy ponieśli porażkę z gospodarzami. 6 czerwca na Stadionie Śląskim w Chorzowie wywalczyli jednak cenne zwycięstwo z faworyzowanymi zawodnikami Trzech Lwów, przedłużając szanse na awans do turnieju w Niemczech. Polacy pokonali Anglików 2:0. Pierwsza bramka padła z rzutu wolnego wykonywanego przez Roberta Gadochę, przy czym autorstwo bramki przypisuje się także Janowi Banasiowi i kapitanowi Anglików Bobby'emu Moore'owi, którzy po strzale Gadochy wyskoczyli do piłki. Drugą bramkę, parę minut po rozpoczęciu drugiej połowy strzelił Włodzimierz Lubański wykorzystując pomyłkę Moore'a. Kilka minut później kapitan Biało-czerwonych zderzył się z Royem McFarlandem (wbrew powszechnej opinii McFarland nie faulował Lubańskiego) i musiał zostać zniesiony z boiska.
Dotkliwa kontuzja wyeliminowała Lubańskiego z gry na dwa lata. W roli kapitana drużyny narodowej Lubańskiego zastąpił Kazimierz Deyna, zaś w kolejnych meczach na pozycji środkowego napastnika występował zwykle Jan Domarski, rzadziej młodszy kolega Lubańskiego z Górnika, Andrzej Szarmach.
Jesienią 1973 Polacy rozegrali decydujące spotkania eliminacji Mistrzostw Świata. 26 września pokonali 3:0 w Chorzowie Walijczyków. W październiku rozpoczęli zaś przygotowania do kluczowego meczu z Anglią. Podopieczni Sir Alfa Ramseya do awansu potrzebowali zwycięstwa, podczas gdy Polakom wystarczał remis. Atmosfera przed zaplanowanym na 17 października meczem była gorąca. Brytyjskie media oczekiwały od angielskiej drużyny narodowej wysokiego zwycięstwa. Emocje dawały się zauważyć w przedmeczowych wypowiedziach – znany angielski trener Brian Clough nazwał Jana Tomaszewskiego clownem. 17 października Polacy wyszli na murawę stadionu Wembley w składzie: Tomaszewski – Szymanowski, Bulzacki, Gorgoń, Musiał – Ćmikiewicz, Deyna, Kasperczak – Lato, Domarski, Gadocha. W 57. minucie akcja zawodników Stali Mielec dała Polsce prowadzenie. Grzegorz Lato podał do niepilnowanego Jana Domarskiego, który lekkim strzałem pokonał Petera Shiltona. Kilka minut później Allan Clarke wyrównał z rzutu karnego. Kolejne ataki Anglików nie przyniosły rezultatu, skutecznie bronił wspomagany przez obrońców Jan Tomaszewski. Postawa bramkarza reprezentacji Polski przyniosły mu miano bohatera z Wembley, wzbudzając szacunek także angielskich kibiców. Pod koniec spotkania Roy McFarland brutalnie zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Latę, otrzymując za to zagranie jedynie żółtą kartkę. Mecz zakończył się zwycięskim remisem 1:1. Polacy awansowali do Mistrzostw Świata, zaś Anglicy na kilka lat pożegnali się z międzynarodowymi turniejami. Do dymisji podał się słynny Alf Ramsey. Mecz z Anglią rozsławił Polaków, których zaczęto uznawać za jedną z najciekawiej grających drużyn europejskich.
Podstawowe ustawienie reprezentacji Polski w czasie Mundialu 1974
Na etapie przygotowań do Weltmeisterschaft 1974 Kazimierz Górski dokonał pewnych zmian w zespole narodowym, jednak trzon drużyny pozostał nienaruszony. Liderem zespołu był kapitan Kazimierz Deyna (Legia Warszawa), a pewnie miejsce w bramce miał Jan Tomaszewski (ŁKS Łódź). Najpoważniejszą zmianą było wprowadzenie na środek obrony, w miejsce Mirosława Bulzackiego (ŁKS Łódź), młodego zawodnika warszawskiej Gwardii Władysława Żmudy. W obronie towarzyszyli mu Antoni Szymanowski (Wisła Kraków), Jerzy Gorgoń (Górnik Zabrze) i Adam Musiał (Wisła Kraków). W drugiej linii do Henryka Kasperczaka (Stal Mielec) dołączył Zygmunt Maszczyk (Ruch Chorzów), który zastąpił Lesława Ćmikiewicza (Legia Warszawa). Miejsce Jana Domarskiego (Stal Mielec) w ataku zajął Andrzej Szarmach (Górnik Zabrze), wspomagany przez skrzydłowych Grzegorza Latę (Stal Mielec) i Roberta Gadochę (Legia Warszawa). W takim ustawieniu Polacy rozegrali większość spotkań Mistrzostw Świata. Dla Biało-czerwonych zaczęły się one 15 czerwca 1974 meczem z Argentyną. Już w tym meczu podopieczni Górskiego potwierdzili swą wysoką formę wygrywając 3:2, a wysoko ogrywając Haiti (7:0) zapewnili sobie awans do kolejnej rundy. Na zakończenie tego etapu rozgrywek pokonali Włochów 2:1. W drugiej rundzie pokonali kolejno Szwedów (1:0) i Jugosłowian (2:1). W spotkaniu ze Szwecją Tomaszewski obronił rzut karny wykonywany przez Staffana Tappera.
Ostatni mecz drugiej rundy miał zadecydować o awansie do finału (z tego względu często jest nazywany półfinałem). 3 lipca 1974 na Waldstadion we Frankfurcie Biało-czerwoni zmierzyli się z drużyną gospodarzy. Jedyną zmianą w stosunku do żelaznego składu Polaków była wymiana kontuzjowanego Szarmacha na Domarskiego. Mecz toczył się w trudnych warunkach, po ulewnym deszczu boisko było całkowicie mokre – z tego względu spotkanie to przeszło do historii jako Mecz na wodzie. Przez kilkadziesiąt minut utrzymywał się bezbramkowy remis. W 53. minucie Jan Tomaszewski obronił drugi na tych Mistrzostwach rzut karny, tym razem wykonywany przez Uliego Hoeneßa. W 76. minucie Gerd Müller pokonał Tomaszewskiego, strzelając jedyną bramkę tego meczu. Polacy tym samym odpadli z rywalizacji o złoto, ustępując miejsca Niemcom. 6 lipca na Olympiastadion w Monachium, tym samym, na którym dwa lata wcześniej zdobyli olimpijskie złoto, piłkarze reprezentacji Polski pokonali w grze o 3. miejsce drużynę Brazylii, wówczas wciąż jeszcze aktualnych mistrzów świata. Jedyną bramkę strzelił w 76. minucie Grzegorz Lato. On też, z 7 bramkami, został królem strzelców turnieju. Do najlepszych zawodników Mistrzostw zaliczali się również Deyna i Gadocha, zaś słynny Brazylijczyk Pelé uznał Tomaszewskiego za najlepszego bramkarza świata[1]. Trenerom, piłkarzom i innym członkom ekipy przyznano wysokie odznaczenia państwowe.
Skład reprezentacji Polski na Mundialu 1974
1976 - srebrny medal Igrzysk Olimpijskich
Opromieniona sukcesem w Mistrzostwach Świata reprezentacja Polski przystąpiła do eliminacji czempionatu starego kontynentu. W silnie obsadzonej grupie o awans miała rywalizować z drugą drużyną globu – Holandią, a także Włochami i Finlandią. Rozgrywane jesienią 1974 mecze z Finami rozstrzygnęła na własną korzyść (2:1 w Helsinkach i 3:0 w Poznaniu). W kwietniu 1975 na Stadio Olimpico w Rzymie padł bezbramkowy remis. Kolejny historyczny mecz reprezentacji Polski odbył się 10 września 1975 na Stadionie Śląskim. W spotkaniu drugiej i trzeciej drużyny Mistrzostw Świata lepsi okazali się Polacy wygrywając z Holandią 4:1. Biało-czerwoni (którzy w tym meczu wystąpili z czerwonymi orzełkami na białych koszulkach) wystąpili w składzie niemal takim samym jak podczas Weltmeisterschaft 1974: w wyjściowej jedenastce zabrakło Gorgonia i Musiała (który zakończył karierę reprezentacyjną), grali zaś Bulzacki oraz Henryk Wawrowski (Pogoń Szczecin). Wysoka wygrana z Holendrami rozbudziła nadzieje na pierwszy w historii awans do Mistrzostw Europy. Jednak w rewanżu lepsi okazali się gracze Pomarańczowych, wygrywając w Amsterdamie 3:0. Szanse na awans Polacy stracili w Warszawie w spotkaniu z Włochami, powtarzając remisowy wynik z Rzymu.
W tym czasie po raz pierwszy pozwolono polskiemu piłkarzowi legalnie wyjechać do klubu zagranicznego. Był nim Robert Gadocha. W 1975 opuścił Legię i zasilił francuskie FC Nantes. Wkrótce jednak wypadł ze składu kadry narodowej. Mimo to w kolejnych latach wielu polskich graczy poszło w jego ślady i również opuściło polską ligę.
Polacy rozpoczęli zatem przygotowania do Igrzysk w Montrealu, w których jako obrońcy tytułu mieli zapewniony udział. 24 marca 1976 w Chorzowie w towarzyskim meczu z Argentyną przegrali 1:2. W spotkaniu tym zadebiutowali m. in. Zbigniew Boniek, Paweł Janas i Janusz Kupcewicz, którzy w przyszłości mieli odgrywać główne role w drużynie narodowej. W kolejnych czterech towarzyskich meczach (z Francją, Grecją, Szwajcarią i Irlandią) Polacy także ponieśli porażki. Wygrali dopiero w nieoficjalnym spotkaniu z olimpijską drużyną Brazylii.
Większość zawodników uczestniczących w Mistrzostwach Świata znalazła się także w kadrze olimpijskiej. Zabrakło m. in. Musiała, Domarskiego i Gadochy, którzy już wcześniej pożegnali się z drużyną narodową. Pojawili się natomiast tacy zawodnicy jak Kazimierz Kmiecik (rezerwowy na Mistrzostwach Świata, Wisła Kraków) czy wspomniany Henryk Wawrowski. 18 lipca 1976 bezbramkowo zremisowanym meczem z Kubą reprezentacja Polski rozpoczęła udział w Igrzyskach. Potem pokonało kolejno Iran (3:2), Koreę Północną (5:0), a w półfinale nieoficjalną kadrę narodową Brazylii. 31 lipca na Stade Olympique w Montrealu drużyna Polski rozegrała finałowe spotkanie z NRD. Po kwadransie gry Niemcy prowadzili już 2:0. Kilka minut później kiepsko dysponowanego Tomaszewskiego zastąpił w bramce Piotr Mowlik (Legia Warszawa), ale i on, w ostatnich minutach, dał sobie strzelić bramkę. Na trzy trafienia Niemców Polacy odpowiedzieli tylko jedną bramką Laty w 59. minucie. Polacy zdobyli srebrny medal, a Andrzej Szarmach z 6 bramkami został królem strzelców.
Lata 1976-1978 - Jacek Gmoch
Drugie miejsce na Igrzyskach uznano w kraju raczej za porażkę niż sukces, mimo że z trzeciej kolejnej imprezy międzynarodowej Polacy wracali z medalem i że po raz kolejny polski zawodnik zdobył tytuł najlepszego strzelca. Tym razem jednak postawa piłkarzy rozminęła się z oczekiwaniami kibiców. Wobec atmosfery panującej po powrocie z Igrzysk Kazimierz Górski postanowił ustąpić ze stanowiska.
1978 - druga runda Mistrzostw Świata
W sierpniu 1976 na stanowisko selekcjonera powołano młodego, 37-letniego Jacka Gmocha, który wcześniej, do zakończenia Mistrzostw Świata w RFN, współpracował z Górskim jako jego asystent i twórca tzw. banku informacji. Funkcję selekcjonera Gmoch obejmował po powrocie z USA, gdzie prowadził polonijną drużynę Polish Eagles Philadelphia. 16 października 1976 w premierowym spotkaniu pod wodzą nowego trenera Polacy pokonali 2:0 Portugalię w meczu eliminacji Mistrzostw Świata. Biało-czerwoni wygrywali kolejne mecze eliminacyjne, w tym z najsłabszym w grupie Cyprem (5:0 u siebie i 3:1 na wyjeździe), ale przede wszystkim kluczowe mecze z Danią: 2:1 w maju 1977 w Kopenhadze i 4:1 we wrześniu 1977 w Chorzowie. Remisem 1:1 w październikowym spotkaniu z Portugalią przypieczętowali awans do Mistrzostw Świata w Argentynie. W drużynie nie brakowało bohaterów poprzedniego światowego czempionatu: Deyny, Żmudy, Kasperczaka, Laty i Szarmacha. Grał także Tomaszewski, choć w dwóch pierwszych meczach eliminacji polskiej bramki bronił Zygmunt Kukla (Stal Mielec). Znaczącym wydarzeniem był powrót do kadry Włodzimierza Lubańskiego. 31 października 1976 zagrał w spotkaniu z Cyprem po ponad trzyletnim rozstaniu z drużyną narodową. Był już wówczas zawodnikiem belgijskiego KSC Lokeren. Mimo powrotu Lubańskiego kapitanem drużyny pozostał Deyna. W obronie grał także doświadczony Wawrowski. W eliminacjach uczestniczyli też obrońcy Henryk Maculewicz (Wisła Kraków) i Wojciech Rudy (Zagłębie Sosnowiec) oraz pomocnik Bohdan Masztaler (Odra Opole). Z młodych zawodników wyróżniali się Zbigniew Boniek (Widzew Łódź), Adam Nawałka (Wisła Kraków) czy Stanisław Terlecki (ŁKS Łódź). W kadrze pojawił się także obrońca Marek Dziuba (ŁKS Łódź).
Polacy wygrali wszystkie towarzyskie sparingi przed Mistrzostwami i na turniej finałowy do Argentyny jechali z medalowymi aspiracjami. W kadrze znalazła się większość graczy, którzy uczestniczyli w eliminacjach, zabrakło m. in. Terleckiego i Wawrowskiego. Po ponad półtorarocznej przerwie powrócił Gorgoń. Do starszych kolegów dołączył także napastnik Andrzej Iwan (Wisła Kraków).
Turniej w Argentynie rozpoczął się meczem między obrońcami tytułu – piłkarzami RFN, a Polakami. Mecz otwarcia zakończył się bezbramkowym remisem. W wyjściowej jedenastce polskiego zespołu znalazło się sześciu uczestników Meczu na wodzie (Tomaszewski, Gorgoń, Żmuda, Szymanowski, Deyna i Lato), a w końcówce spotkania dołączył do nich Kasperczak. W Buenos Aires wystąpił także nieobecny na boisku we Frankfurcie Szarmach. W meczach argentyńskiego Mundialu srebrnym medalistom z RFN towarzyszyli: Lubański, Boniek, Iwan, Maculewicz i Masztaler. Po nie najlepszym spotkaniu ze znacznie niżej notowaną Tunezją, wygranym zaledwie 1:0 po bramce Laty, podopieczni Gmocha pokonali 3:1 Meksyk i awansowali do drugiej rundy Mistrzostw. Trafili do silnie obsadzonej grupy z gospodarzami turnieju oraz Peru i Brazylią. 14 czerwca 1978 Argentyńczycy podjęli w Rosario Biało-czerwonych. Od 16. minuty, po strzale głową Mario Kempesa, prowadzili zawodnicy Césara Luisa Menottiego. W 38. minucie przed Polakami stanęła szansa na wyrównanie, jednak Kazimierz Deyna (według ówczesnych nieprecyzyjnych wyliczeń rozgrywający setny mecz w drużynie narodowej) nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej połowie Kempes po raz drugi pokonał Tomaszewskiego. Po tym meczu w bramce stanął Zygmunt Kukla. Polacy wygrali co prawda 1:0 drugi mecz z Peru, jednak w trzecim ulegli 1:3 Brazylijczykom i zakończyli występy w Mundialu, pozostając poza strefą medalową.
Lata 1978-1980 - Ryszard Kulesza
Występ w Argentynie oznaczał koniec selekcjonerskiej kadencji Jacka Gmocha, którego obarczono odpowiedzialnością za słaby (względem wysokich oczekiwań) występ reprezentacji. Z drużyną narodową pożegnali się także trzej srebrni medaliści poprzedniego Mundialu: Deyna, Gorgoń i Kasperczak, którzy wkrótce opuścili Polskę w celu kontynuowania kariery zawodniczej za granicą. Jacek Gmoch poprowadził jeszcze reprezentację w towarzyskim meczu z Finlandią i otwierającym eliminacje kolejnych Mistrzostw Europy spotkaniu z Islandią, wygranym przez Polaków 2:0.
Kolejnym selekcjonerem reprezentacji władze PZPN wybrały Ryszarda Kuleszę, szkoleniowca od kilku lat związanego zawodowo z krajową federacją, jako trener zespołów młodzieżowych U-21 i U-23, a także jako asystent Górskiego i Gmocha. Za jego sprawą w kadrze pojawili się debiutanci: obrońca Stefan Majewski (Zawisza Bydgoszcz), napastnik Włodzimierz Ciołek (Stal Mielec) oraz bramkarz Józef Młynarczyk (Odra Opole). Kariery reprezentacyjne zakończyli natomiast Masztaler, Maculewicz, a kilka miesięcy później Leszek Ćmikiewicz.
Pod kierunkiem Kuleszy Polacy przystąpili do eliminacji Mistrzostw Europy. Oprócz Islandii rywalami byli Szwajcarzy, Niemcy Wschodni i Holendrzy. W listopadzie Polacy pokonali 2:0 Szwajcarów, a kolejne mecze eliminacyjne rozegrali wiosną 1979. 18 kwietnia ulegli w Lipsku 1:2 NRD, ale już 2 maja pokonali, tak jak cztery lat wcześniej występujących w roli wicemistrzów świata Holendrów. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie padł wynik 2:0, a bramki strzelili Zbigniew Boniek i Włodzimierz Mazur. Do rundy rewanżowej jesienią 1979 Polacy przystąpili z dużymi nadziejami na awans, przedłużanymi korzystnymi wynikami ze Szwajcarią (2:0), NRD (1:1) i Islandią (2:0). W ostatnim spotkaniu w Amsterdamie długo utrzymywał się korzystny dla Polski wynik 1:0, po bramce Wojciecha Rudego. Jednak w 66. minucie gol Huuba Stevensa wyrównał stan meczu. Nadzieje Polaków na awans rozwiały się w połowie listopada, gdy Holendrzy pokonali 3:2 NRD, zdobywając promocję do finałów Mistrzostw Europy. Przez całe eliminacje Kulesza delegował do gry w miarę stabilny skład. Rolę lidera reprezentacji po Kazimierzu Deynie przejmował powoli Zbigniew Boniek. Oprócz niego wszystkie mecze eliminacyjne za kadencji Kuleszy rozegrali Zygmunt Kukla, Antoni Szymanowski, Adam Nawałka i Grzegorz Lato.
Niemal równie często pojawiali się na boisku Marek Dziuba, Paweł Janas, Wojciech Rudy, Roman Ogaza i Stanisław Terlecki, a wspomagani byli m. in. przez Władysława Żmudę, Stefana Majewskiego, Leszka Lipkę czy Włodzimierza Mazura. W 1980 reprezentacja Polski wystąpiła w serii meczów towarzyskich, w których debiutowali m. in. Andrzej Buncol, Andrzej Pałasz, Włodzimierz Smolarek i Waldemar Matysik. Z kadrą żegnali się zaś tacy zawodnicy jak Antoni Szymanowski, Kazimierz Kmiecik i Adam Nawałka. 24 września 1980 w spotkaniu z Czechosłowacją po raz ostatni jako reprezentant Polski zagrał Włodzimierz Lubański.
7 grudnia 1980 na stadionie w Valletcie rozpoczęły się dla reprezentacji Polski eliminacje Mistrzostw Świata w Hiszpanii. Przeciwnikiem była drużyna Malty. W 77. minucie, z powodu zamieszek na trybunach, sędzia przerwał spotkanie przy wyniku 2:0 dla Polski. Był to, jak się później okazało, ostatni mecz pod wodzą Kuleszy. W dniach poprzedzających mecz doszło bowiem do tzw. afery na Okęciu. Według późniejszych relacji bramkarz Józef Młynarczyk pojawił się na lotnisku w stanie nietrzeźwym. Kulesza postanowił zostawić go w kraju, jednak po stronie Młynarczyka opowiedzieli się Zbigniew Boniek, Stanisław Terlecki i Władysław Żmuda. Cała czwórka udała się wraz z resztą kadry na przedmeczowe zgrupowanie we Włoszech, jednak po interwencjach władz PZPN, już z Rzymu wróciła do kraju. 22 grudnia 1980 Kulesza został zdymisjonowany, zaś czterej bohaterowie afery na Okęciu zostali zdyskwalifikowani. Wkrótce jednak wszyscy, z wyjątkiem Terleckiego, mieli wrócić do składu reprezentacji.
Lata 1981-1986 - Antoni Piechniczek
Na przełomie stycznia i lutego 1981 na tournée do Japonii udała się drużyna młodzieżowa prowadzona przez Waldemara Obrębskiego. W czterech meczach młodzieżowcy odnieśli cztery zwycięstwa nad swoimi japońskimi rówieśnikami. Jak się później okazało spotkania drużyny Obrębskiego były oficjalnymi meczami pierwszej reprezentacji. To właśnie w tych pojedynkach jako pełnoprawni reprezentanci Polski debiutowali m. in. Jacek Kazimierski i Marek Ostrowski, zaś występ w dorosłej drużynie narodowej miał już za sobą Waldemar Matysik.
1982 - 3. miejsce na Mistrzostwach Świata
Po dymisji Kuleszy kierownictwo PZPN powierzyło funkcję selekcjonera Antoniemu Piechniczkowi, który kilka tygodni wcześniej podjął pracę w chorzowskim Ruchu. W 1981 zawodnicy kadry narodowej wznowili grę w eliminacjach hiszpańskiego Mundialu. 2 maja w Chorzowie biało-czerwoni pokonali 1:0 zespół NRD. W emocjonującym spotkaniu rewanżowym 10 października w Lipsku ponownie Polacy okazali się lepsi wygrywając 3:2, przy czym już w 5. minucie prowadzili 2:0. Pewni awansu do gier finałowych zawodnicy Piechniczka pod koniec października pokonali 2:1 w towarzyskim spotkaniu w Buenos Aires obrońców tytułu, Argentyńczyków, a dwa tygodnie później zakończyli rozgrywki eliminacyjne ogrywając Maltę 6:0. W ciągu roku zrehabilitowano trzech uczestników afery na Okęciu – Bońka, Młynarczyka i Żmudę, którzy wrócili do kadry i szybko zaczęli odgrywać w niej wiodące role. Boniek wyrósł na prawdziwą gwiazdę drużyny, Młynarczyk zastąpił w bramce Tomaszewskiego, zaś Żmuda stał się filarem obrony, by wreszcie stać się kapitanem biało-czerwonych. Ostatnie w 1981 spotkanie reprezentacji, towarzyski mecz z gospodarzami nadchodzącego Mundialu, był zarazem ostatnim występem w kadrze Jana Tomaszewskiego, który jednocześnie po raz pierwszy i jedyny wystąpił w roli kapitana. Po przerwie został zastąpiony przez Piotra Mowlika, który również po raz ostatni zagrał w reprezentacji, choć znalazł się jeszcze jako rezerwowy w kadrze na Mistrzostwa.
13 grudnia 1981 wprowadzono w Polsce stan wojenny. Z tego względu wiosną 1982 drużyna narodowa nie rozegrała żadnego meczu. Jednocześnie jednak szczególne były oczekiwania względem zespołu reprezentacyjnego, zarówno ze strony władz, jak i społeczeństwa.
Na turniej finałowy w Hiszpanii Piechniczek zabrał w większości zawodników, którzy wywalczyli awans. Zabrakło m. in. młodego Dariusza Dziekanowskiego (Gwardia Warszawa), który debiutował w rewanżowym spotkaniu z Maltą. Trzeci Mundial w karierze miał zaliczyć nie tylko Władysław Żmuda ale i utrzymujący wciąż wysoką formę Grzegorz Lato i Andrzej Szarmach. W innej roli jechał na mistrzostwa Marek Kusto, który zarówno w 1974, jak i w 1978 był zaledwie rezerwowym, ani razu nie wchodząc na boisko. Wyjściowa jedenastka reprezentacji Polski niewiele odbiegała od składów z gier eliminacyjnych. Do premierowego pojedynku z Włochami, 14 czerwca 1982 w Vigo, Piechniczek delegował Józefa Młynarczyka (Widzew Łódź) w bramce, Stefana Majewskiego (Legia Warszawa), Władysława Żmudę (Widzew Łódź), Pawła Janasa (Legia Warszawa) i Jana Jałochę (Wisła Kraków) w obronie, Grzegorza Latę (KSC Lokeren), Waldemara Matysika (Górnik Zabrze), Zbigniewa Bońka (Widzew Łódź) i Andrzeja Buncola (Legia Warszawa) w pomocy oraz Andrzeja Iwana (Wisła Kraków) i Włodzimierza Smolarka (Widzew Łódź) na ataku. W drugiej połowie, zmieniając Iwana, w finałach mistrzostw zadebiutował po ośmiu latach oczekiwania Marek Kusto (Legia Warszawa). Mecz z Włochami zakończył się bezbramkowym remisem, podobnie jak następne spotkanie z Kamerunem. Aby awansować do dalszych gier Polacy potrzebowali zwycięstwa w meczu z Peru. Piechniczek dokonał zmian w składzie, delegując do gry w pierwszej jedenastce Janusza Kupcewicza (Arka Gdynia). Z powodu kontuzji doznanej w meczu z Kamerunem wypadł ze składu Iwan, który więcej w Hiszpanii nie zagrał. Boniek został przesunięty do ataku, gdzie stworzył skuteczny duet z klubowym kolegą Smolarkiem. Ostatecznie Polacy ograli Peru 5:1 po golach Smolarka, Laty, Bońka, Buncola i wprowadzonego po przerwie Włodzimierza Ciołka (Stal Mielec).
W drugiej rundzie tym razem grupy liczyły po trzy drużyny, a zwycięzcy grup kwalifikowali się do półfinałów. Przeciwnikami Polaków byli Belgowie i ZSRR. Rozegrany 28 czerwca 1982 mecz z Belgami był popisem umiejętności strzeleckich lidera drużyny – Zbigniew Boniek strzelił wszystkie trzy bramki, podczas gdy Belgowie nie byli w stanie ani razu pokonać Młynarczyka. I tym razem selekcjoner dokonał korekt w wyjściowym składzie, zastępując kontuzjowanego Jałochę Markiem Dziubą (ŁKS Łódź), który zamienił się stronami z występującym dotychczas na prawej obronie Stefanem Majewskim. Jak zawsze, choć tym razem szczególny (z racji panującego wciąż w Polsce stanu wojennego) dodatkowy kontekst społeczno-polityczny miało spotkanie z ZSRR, decydujące o awansie do półfinału. I tym razem, podobnie jak na Igrzyskach w Monachium, górą byli Polacy, którzy osiągnęli korzystny dla nich bezbramkowy remis. Do historii polskiej piłki nożnej przeszła gra na czas Włodzimierza Smolarka, który w końcowych minutach przetrzymywał piłkę tuż przy linii końcowej boiska.
Włosi mieli być przeciwnikami Polaków w walce o finał planowanej na 8 lipca na stadionie Camp Nou w Barcelonie. Zespół Piechniczka musiał jednak do niej przystąpić osłabiony, gdyż limit żółtych kartek wyczerpał Zbigniew Boniek. Selekcjoner nie zdecydował się przy tym delegować w miejsce Bońka Andrzeja Szarmacha (AJ Auxerre), co później krytykowano jako błąd Piechniczka. W pierwszej jedenastce wyszedł natomiast Ciołek w roli pomocnika, zaś do ataku przesunięty został Lato. Biało-czerwoni nie byli jednak w stanie zatrzymać Włochów, przyszłych mistrzów świata, a zwłaszcza świetnie dysponowanego tego dnia Paolo Rossiego, który dwukrotnie pokonał Młynarczyka. 10 lipca w Alicante drużyna Piechniczka zmierzyła się z Francuzami w spotkaniu o 3. miejsce. Tym razem Andrzej Szarmach zdobył zaufanie selekcjonera i wyszedł w pierwszym składzie, w miejsce Smolarka. Popularny Diabeł był też strzelcem pierwszej bramki dla Polaków, wyrównując stan meczu na 1:1. Tuż przed przerwą bramkę głową zdobył Majewski, a zaraz po wznowieniu trzeciego gola dołożył Kupcewicz. Na niecałe 20 minut przed końcem jednym golem odpowiedzieli Trójkolorowi i mecz zakończył się zwycięstwem Polski 3:2.
Jedną z największych gwiazd, nie tylko reprezentacji, ale i całego turnieju był Zbigniew Boniek, który po Mistrzostwach przeniósł się z Widzewa do Juventusu Turyn, gdzie podobnie jak w zespole reprezentacyjnym miał odgrywać wiodącą rolę. Z kadrą pożegnał się natomiast na stałe Andrzej Szarmach, zaś Grzegorz Lato miał wrócić do niej po dwóch latach na swój pożegnalny występ. Dymisję ze stanowiska selekcjonera złożył Antoni Piechniczek, jednak władze PZPN uznały, że powinien on kontynuować pracę z kadrą.
1986 - 1/8 finału Mistrzostw Świata
Drużyna polska słabo spisała się w eliminacjach Mistrzostw Europy wygrywając jedynie na wyjeździe z Finlandią 3:2. Dwukrotnie uległa Portugalczykom (1:2 na wyjeździe i 0:1 w kraju), którzy wywalczyli awans. Z zespołem ZSRR wpierw zremisowała (1:1 w Chorzowie), a następnie przegrała (0:2 na moskiewskich Łużnikach). Zremisowała również 1:1 w rewanżowym meczu z Finami w Warszawie. W 1983 po raz ostatni zagrał Kupcewicz, a w kolejnym roku ten sam los spotkał Janasa i Kustę. 17 kwietnia 1984 odbył się w Warszawie mecz z Belgią, w którym z reprezentacją pożegnał się Grzegorz Lato. W ciągu dwóch lat od zakończenia Mistrzostw Świata w Hiszpanii Piechniczek dokonał wielu znaczących zmian w składzie. Jacek Kazimierski (Legia Warszawa) coraz częściej zastępował w bramce Józefa Młynarczyka. Stałym punktem obrony reprezentacji został Roman Wójcicki (Widzew Łódź), a w przednich formacjach do głosu dochodził utalentowany Dariusz Dziekanowski (Widzew Łódź). Jednocześnie jednak wiodąca rola takich zawodników jak Boniek, Buncol, Majewski czy Smolarek wydawała się niepodważalna. Piechniczek wprowadził również do reprezentacji kilku debiutantów, m. in. Dariusza Kubickiego, Krzysztofa Pawlaka, Waldemara Prusika, Krzysztofa Warzychę, Jana Furtoka, Jana Karasia, Ryszarda Tarasiewicza i Dariusza Wdowczyka.
17 października 1984 rozpoczęły się drugie dla Piechniczka eliminacje Mistrzostw Świata. W Zabrzu Polacy pokonali 3:1 Greków po bramce Smolarka i dwóch golach Dziekanowskiego. Remis 2:2 w spotkaniu z Albanią ostudził nadzieje kibiców. W maju 1985 Polacy rozegrali serię trzech wyjazdowych meczów eliminacyjnych. Zaczęli od porażki 0:2 z Belgią. Później wygrali 4:1 z Grekami by na koniec pokonać 1:0 Albańczyków. Jedyną bramkę tego spotkania strzelił Zbigniew Boniek, który dzień wcześniej w barwach Juventusu uczestniczył w tragicznym finale Pucharu Mistrzów na stadionie Heysel w Brukseli. 11 września 1985 Polacy w meczu z Belgią na Stadionie Śląskim odnotowali bezbramkowy remis, premiujący ich awansem do finałów Mundialu. 16 listopada w towarzyskim spotkaniu biało-czerwoni wygrali 1:0 z mistrzami świata Włochami po golu Dariusza Dziekanowskiego (wówczas już gracza Legii).
Przed turniejem finałowym Polacy rozegrali trzy mecze towarzyskie, w których raz zremisowali, a dwukrotnie przegrali. Do Meksyku Piechniczek zabrał zaufanych zawodników, którzy uczestniczyli w większości gier eliminacyjnych. Mimo rosnącej konkurencji ze strony Kazimierskiego w bramce niezastąpiony pozostał Józef Młynarczyk (FC Porto). W obronie grali Krzysztof Pawlak (Lech Poznań) lub Kazimierz Przybyś (Widzew Łódź) oraz Roman Wójcicki (Widzew Łódź), Stefan Majewski (1. FC Kaiserslautern) i Marek Ostrowski (Pogoń Szczecin). W przednich formacjach Piechniczek postawił na Dziekanowskiego oraz sprawdzony na poprzednim Mundialu duet Boniek-Smolarek. Większa rotacja miała miejsce w środku, gdzie grali m. in. Waldemar Matysik, Ryszard Komornicki (obaj Górnik Zabrze) i Jan Karaś (Legia Warszawa). Meksykański turniej zaczął się od bezbramkowego remisu z Marokiem. Jedyna bramka strzelona przez Polaków na tej imprezie padła w kolejnym meczu. Gol Włodzimierza Smolarka dał jednocześnie drużynie zwycięstwo nad Portugalią. W ostatnim meczu grupowym Polacy przegrali 0:3 z Anglią, przy czym wszystkie bramki dla Anglików strzelił Gary Lineker. Mimo zajęcia 3. miejsca w grupie reprezentacji Polski dzięki korzystnemu bilansowi udało się uzyskać awans do gier 1/8 finału. Jednak wysoka porażka (0:4) z Brazylią zakończyła występy Polaków w Meksyku. W 84. minucie tego spotkania na boisku pojawił się Władysław Żmuda (US Cremonese), zaliczając tym samym występ na czwartym Mundialu. Było to jednocześnie jego pożegnanie z kadrą narodową, podobnie jak w przypadku Józefa Młynarczyka i Stefana Majewskiego. Andrzej Buncol, który po Mistrzostwach wyjechał do RFN i przyjął zachodnioniemieckie obywatelstwo także nie zagrał więcej w polskiej drużynie narodowej. Antoni Piechniczek, tak jak cztery lata wcześniej podał się do dymisji, która tym razem została przyjęta.
Lata 1986-1989 - Wojciech Łazarek
Po dymisji Piechniczka stanowisko selekcjonera zostało po raz pierwszy w historii obsadzone w drodze konkursu. Jego zwycięzcą został Wojciech Łazarek, mający za sobą sukcesy w poznańskim Lechu. Bez sukcesu prowadził on kadrę w eliminacjach Euro 1988, w których Polacy musieli uznać wyższość nie tylko Holendrów (0:0 i 0:2), ale także Greków (2:1 i 0:1) i Węgrów (3:5 i 3:2). Niżej od Polski uplasował się jedynie Cypr, któremu jednak udało się w kwietniu 1987 wywalczyć w meczu z biało-czerwonymi niespodziewany bezbramkowy remis.
Mimo porażki w eliminacjach Mistrzostw Europy Łazarek pozostał na stanowisku i poprowadził kadrę w meczach o awans do Mundialu we Włoszech. Podopiecznym Łazarka udało się jedynie pokonać na początku eliminacji Albanię (1:0). Po wyjazdowych porażkach ze Szwecją (1:2) w maju i z Anglią (0:3) w czerwcu 1989 selekcjoner złożył dymisję.
Reprezentacja Polski za kadencji Łazarka nie miała ustabilizowanego składu, selekcjoner dokonywał częstych zmian w kadrze, wprowadzając do niej nowych zawodników, podejmując przy tym wiele zaskakujących decyzji personalnych. Kilku znanych piłkarzy – uczestników Mistrzostw Świata, pożegnało się wówczas z kadrą. Byli to m. in. Jacek Kazimierski, Krzysztof Pawlak, Kazimierz Przybyś, Andrzej Iwan, Marek Ostrowski, Jan Karaś, Roman Wójcicki i Waldemar Matysik. Po raz ostatni przed czteroletnią przerwą wystąpił w reprezentacji Włodzimierz Smolarek. 23 marca 1988 w towarzyskim spotkaniu z Irlandią Północną po raz ostatni w roli reprezentanta Polski, a także kapitana drużyny narodowej wystąpił jej wieloletni lider Zbigniew Boniek. Podobnej roli co Boniek nie udało się w tym okresie odegrać żadnemu piłkarzowi, choć na jego następców jako liderów kadry kreowano m. in. Dariusza Dziekanowskiego, Ryszarda Tarasiewicza czy Andrzeja Rudego, a później także Romana Koseckiego. O miejsce w bramce rywalizowali zaś m. in. Józef Wandzik i Jarosław Bako, a wśród graczy z pola istotną rolę odgrywali Dariusz Kubicki, Dariusz Wdowczyk, Waldemar Prusik, Krzysztof Warzycha, Jan Furtok czy Jan Urban. Kadencja Łazarka była także czasem debiutu dla takich zawodników jak wspomniani Rudy i Kosecki, a także Marek Leśniak, Robert Warzycha czy Jacek Ziober.
Lata 1989-1993 - Andrzej Strejlau
Jesienią 1989 Polacy mieli jeszcze szanse na awans do Mundialu. Przed grami eliminacyjnymi stanowisko selekcjonera objął Andrzej Strejlau. Nie udało mu się jednak wywalczyć awansu – biało-czerwoni najpierw bezbramkowo zremisowali z Anglią, a następnie przegrali 0:2 ze Szwecją, a na zakończenie pokonali 2:1 Albanię. Rok później prowadzeni przez Strejlaua zawodnicy przystąpili do eliminacji Mistrzostw Europy. Po raz kolejny rywalem reprezentacji Polski byli Anglicy, a oprócz nich Irlandczycy i Turcy. I tym razem Polakom nie udało się wywalczyć awansu do turnieju finałowego. Wygrali jedynie dwa mecze z Turkami (1:0 i 3:0), a w meczach z silniejszymi rywalami wywalczyli tylko trzy punkty, przegrywając z Anglikami na wyjeździe 0:2, a następnie remisując 0:0 i 3:3 z Irlandią i, na zakończenie eliminacji, 1:1 z Anglią.
W przeciwieństwie do Łazarka Strejlau dysponował bardziej ustabilizowanym składem, choć zaostrzyła się rywalizacja Wandzika i Baki o miejsce w bramce. Jednocześnie trzon kadry stanowili Dariusz Kubicki, Piotr Czachowski, Zbigniew Kaczmarek, Dariusz Wdowczyk, Robert Warzycha, Ryszard Tarasiewicz, Jacek Ziober, Krzysztof Warzycha i Roman Kosecki, zaś w eliminacjach Euro 1992 ważną rolę odgrywali także Piotr Soczyński, Jan Furtok i Jan Urban. W tym samym czasie z kadrą pożegnał się Dariusz Dziekanowski, a wraz z niepowodzeniem w eliminacjach Mistrzostw Europy dołączyli do niego Kubicki, Tarasiewicz, Urban i Wdowczyk.
W 1992 odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie. Po raz pierwszy w historii na Igrzyskach wystawiane były składy młodzieżowe (do lat 23). Polscy piłkarze, prowadzeni przez Janusza Wójcika dotarli do finału, przegranego 2:3 z gospodarzami. Sukces polskiej młodzieżówki jest warty odnotowania, m.in. dlatego, iż srebrni piłkarze z Barcelony mieli w kolejnych latach decydować o sile polskiej reprezentacji. Do czołowych graczy tego pokolenia należeli: Tomasz Łapiński, Marek Koźmiński, Tomasz Wałdoch, Piotr Świerczewski, Dariusz Adamczuk, Jerzy Brzęczek, Andrzej Juskowiak, Ryszard Staniek i Wojciech Kowalczyk.
W eliminacjach do World Cup 1994 rywalami Polaków byli znów Anglicy i Turcy. Skład silnie obsadzonej grupy uzupełniały reprezentacje Holandii, Norwegii i San Marino. Polacy zaczęli od zwycięstwa 1:0 z Turcją, a następnie zremisowali 2:2 z Holandią (prowadząc do 44. minuty 2:0). W spotkaniu z podopiecznymi Dicka Advocaata do kadry powrócił po czterech latach nieobecności gracz ligi holenderskiej Włodzimierz Smolarek. Był to jednak jego ostatni mecz w reprezentacji. W kwietniu 1993 Polska wygrała 1:0 z San Marino po kuriozalnej bramce strzelonej przez Jana Furtoka ręką. W rewanżu biało-czerwoni wygrali 3:0, by kilka dni później wywalczyć punkt w meczu z Anglią po remisie 1:1. Kluczowe mecze wyjazdowe z Anglią i Norwegią we wrześniu 1993 Polacy przegrali kolejno 0:3 i 0:1, praktycznie tracąc szansę awansu. Andrzej Strejlau podał się do dymisji.
Przez ten czas Polacy grali już mniej ustabilizowanym składem niż we wcześniejszych latach. Z kadry wypadł Wandzik, a Bako rywalizował tym razem z Adamem Matyskiem. Trzon zespołu ograniczał się zaś do Piotra Czachowskiego, Romana Szewczyka, Roberta Warzychy, Jerzego Brzęczka, Romana Koseckiego, Jacka Ziobra i kończącego reprezentacyjną karierę Jana Furtoka. Po kilkuletniej przerwie wrócili do reprezentacji Andrzej Rudy i Marek Leśniak. Starszych kolegów wspomagali srebrni medaliści z Barcelony: poza Brzęczkiem m. in. Marek Koźmiński, Piotr Świerczewski i Dariusz Adamczuk.
Jesienią 1993 w trzech ostatnich meczach eliminacji w roli tymczasowego selekcjonera wystąpił Lesław Ćmikiewicz, dotychczasowy asystent Strejlaua. Występujący w przebudowanym składzie Polacy przegrali wszystkie mecze: z Norwegią 0:3, z Turcją 1:2 i Holandią 1:3. Jarosław Bako, Piotr Czachowski, Jacek Ziober i Robert Warzycha zakończyli grę w reprezentacji.
Lata 1993-1995 - Henryk Apostel
Następcą Strejlaua i Ćmikiewicza został w listopadzie Henryk Apostel, przed którym postawiono zadanie przygotowania piłkarzy do eliminacji Mistrzostw Europy. Udział w kwalifikacjach do Euro 1996 Polacy rozpoczęli we wrześniu 1994 od wyjazdowej porażki z Izraelem (1:2). W spotkaniu tym z reprezentacją pożegnał się Roman Szewczyk. W dwóch kolejnych meczach Polacy zdobyli cztery punkty wygrywając 1:0 z Azerbejdżanem i bezbramkowo remisując z Francją. Wiosną 1995 piłkarze Apostela przegrali 1:2 z Rumunią (wynik ustaliła samobójcza bramka Wandzika), a następnie pokonali 4:3 Izrael. Po samobójczej bramce z Rumunią i wpuszczeniu trzech goli z Izraelem Wandzik zakończył występy w reprezentacji. Nadzieje na awans do Euro 1996 przedłużyła wysoka (5:0) wygrana ze Słowacją.
W decydującej rundzie gier eliminacyjnych Andrzej Woźniak wygrał z Maciejem Szczęsnym rywalizację o schedę po Wandziku. W sierpniowym meczu z Francją na paryskim Parc des Princes obronił rzut karny wykonywany przez Bixente Lizarazu i dobitkę Vincenta Guérina. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, a postawę Woźniaka porównywano z występem Tomaszewskiego na Wembley. Polski bramkarz zyskał przydomek księcia Paryża (od nazwy stadionu). Po bezbramkowo zremisowanym meczu z Rumunią Polacy wciąż mieli szansę na zajęcie w grupie miejsca premiowanego awansem. O przegranej w eliminacjach zdecydowała porażka 1:4 ze Słowacją w Bratysławie. Mecz uznano za kompromitację polskiej drużyny, także dlatego, że za niesportowe zachowanie czerwone kartki otrzymali Roman Kosecki i Piotr Świerczewski, przy czym dla tego pierwszego, kapitana drużyny narodowej, oznaczało to koniec występów w polskiej kadrze. Po tym meczu Henryk Apostel złożył dymisję. Reprezentację poprowadził jeszcze w ostatnim meczu eliminacji. W rewanżowym spotkaniu z Azerbejdżanem, rozgrywanym na neutralnym terenie w tureckim Trabzonie padł bezbramkowy remis, przez co ostatecznie w eliminacjach do Euro 1996 reprezentacja Polski uplasowała się na 4. miejscu za Rumunią, Francją oraz Słowacją.
I tym razem w składzie polskiej kadry brakowało stabilizacji, choć kilku zawodnikom udało się zachować miejsce w wyjściowej jedenastce w większości meczów eliminacyjnych. Trzon drużyny stanowili Tomasz Wałdoch, Waldemar Jaskulski, Piotr Świerczewski, Marek Koźmiński i Andrzej Juskowiak. Do niesławnego meczu ze Słowacją liderem drużyny był Roman Kosecki. W kilku meczach pokazali się także tacy zawodnicy jak Sylwester Czereszewski, Krzysztof Bukalski, Henryk Bałuszyński, Marek Świerczewski, Piotr Nowak, Jacek Zieliński i Tomasz Iwan, a także olimpijczycy z Barcelony: Tomasz Łapiński, Tomasz Wieszczycki i Wojciech Kowalczyk.
Lata 1996-1997 - Władysław Stachurski i Antoni Piechniczek
W pierwszej połowie 1996 cztery towarzyskie mecze bez zwycięstwa rozegrała reprezentacja pod wodzą Władysława Stachurskiego. Nowy selekcjoner podał się do dymisji po remisie 1:1 z Białorusią. Wcześniej, w przegranym 0:5 spotkaniu z Japonią zadebiutował Marek Citko, a w pożegnalnej dla Stachurskiego grze z Białorusinami po raz pierwszy w drużynie narodowej pojawił Marek Saganowski, debiutujący w wieku 17 lat jako drugi najmłodszy piłkarz w historii polskiej drużyny narodowej (młodszy był jedynie Włodzimierz Lubański).
Po dymisji Stachurskiego funkcję selekcjonera powierzono Antoniemu Piechniczkowi. Jego drugie podejście do pracy z kadrą nie było już jednak tak udane jak w latach 80. Swoją drugą selekcjonerską kadencję rozpoczął od porażki 0:2 w meczu towarzyskim z Rosją w Moskwie. Wówczas w drużynie narodowej po raz pierwszy pojawił się Jerzy Dudek, który jednak nie wszedł na boisko i na debiut musiał czekać do 1998. Po tym meczu z występów w reprezentacji zrezygnowali natomiast Tomasz Iwan, Andrzej Juskowiak i Wojciech Kowalczyk, obrażeni na selekcjonera po tym, gdy ten zdjął ich po pierwszej połowie z boiska.
Jesienią 1996 Polacy przystępowali do eliminacji Mundialu 1998 mając za sobą 12 meczów bez zwycięstwa, a na otwarcie gier eliminacyjnych przegrali 1:2 z Anglią w Londynie. Po 23 latach od bramki Jana Domarskiego polski piłkarz strzelił gola na Wembley. Strzelcem był Marek Citko. Jego występ przeciwko Anglikom przyniósł mu sławę i uznanie nie tylko w Polsce. W przerwie zimowej piłkarz Widzewa bliski był przejścia do angielskiego Blackburn Rovers, jednak nie zdecydował się na przenosiny do Premier League, a wkrótce potem doznał poważnej kontuzji, która zakończyła jego reprezentacyjną karierę. W międzyczasie Polacy odnieśli pierwsze od prawie półtora roku zwycięstwo, pokonując 2:1 Mołdawię w drugim meczu eliminacji Mistrzostw Świata. Po słabym występie na Wembley Andrzej Woźniak stracił miejsce w reprezentacyjnej bramce. Wcześniej, niezadowolony z roli rezerwowego w meczu z Anglią, z występów w kadrze zrezygnował Maciej Szczęsny. Wobec tego pierwszym bramkarzem reprezentacji został 20-letni Grzegorz Szamotulski. Na decydujące mecze eliminacji w 1997 do drużyny powrócił jednak Woźniak. Po Romanie Koseckim funkcję lidera wraz z opaską kapitana przejął Piotr Nowak. W drużynie znów znalazł się Krzysztof Warzycha, by po kilku meczach ostatecznie pożegnać się z kadrą narodową. Po przymusowej banicji związanej z karą za czerwoną kartkę w Bratysławie do reprezentacji powrócił również Piotr Świerczewski. Ponownie znaleźli się w niej pogodzeni z selekcjonerem Andrzej Juskowiak i Wojciech Kowalczyk. Jednak ten drugi, wciąż nie mogąc pogodzić się z rolą rezerwowego na powrót popadł w konflikt z Piechniczkiem i został odsunięty od drużyny.
Do najbardziej zaufanych zawodników selekcjonera należeli natomiast Paweł Wojtala, Jacek Zieliński, Marek Jóźwiak, Tomasz Hajto, Tomasz Wałdoch, Henryk Bałuszyński, a w kolejnych meczach także Adam Ledwoń i Radosław Kałużny. Wiosenne mecze zdecydowały o przegranej w eliminacjach. W kwietniu 1997 biało-czerwonym dwukrotnie nie udało się pokonać Włochów. Pierwszy mecz w Chorzowie zakończył się bezbramkowym remisem, a jego bohaterem obwołano obrońcę Pawła Skrzypka, który wyłączył z gry słynnego Gianfranco Zolę. Zawodnik ten jednak wkrótce wypadł z kadry pierwszej reprezentacji. W rewanżowym meczu w Neapolu Polacy przegrali 0:3. 31 maja 1997 zakończyła się druga kadencja Antoniego Piechniczka. Tego dnia Polacy przegrali w Chorzowie z Anglią 0:2, tracąc szansę na awans. Karierę reprezentacyjną zakończyli Woźniak i Nowak.
Tymczasowo funkcję selekcjonera powierzono asystentowi Piechniczka Krzysztofowi Pawlakowi. Pod jego wodzą występujący w eksperymentalnym składzie Polacy pokonali 4:1 Gruzję w kolejnym meczu eliminacji Mistrzostw Świata.
Lata 1997-1999 - Janusz Wójcik
Pod koniec lipca 1997 władze PZPN ogłosiły decyzję o powierzeniu funkcji selekcjonera Januszowi Wójcikowi. Szkoleniowiec ten od czasu zdobycia srebrnego medalu w Barcelonie wielokrotnie był faworytem mediów do objęcia stanowiska trenera dorosłej kadry. Pierwszym zadaniem nowego selekcjonera było dokończenie eliminacji Mistrzostw Świata. W drużynie dominowali dawni podopieczni Wójcika z drużyny olimpijskiej. Podobnie jak 5 lat wcześniej w Barcelonie w bramce stanął Aleksander Kłak, obroną kierował Tomasz Łapiński, wspomagany przez Tomasza Wałdocha i Marka Koźmińskiego, rozgrywającym i kapitanem zespołu został Jerzy Brzęczek a atak tworzyli Wojciech Kowalczyk i Andrzej Juskowiak. Po hat-tricku tego drugiego Polacy pokonali w Kiszyniowie Mołdawię 3:0. Kilka dni później takim samym stosunkiem bramek przegrali jednak w Tbilisi z Gruzją.
Po serii meczów towarzyskich Polacy rozpoczęli udział w eliminacjach Mistrzostw Europy. Po wysokich wygranych po 3:0 w Burgas z Bułgarią i w Warszawie z Luksemburgiem wzrosły nadzieje na awans do finałów. Zostały one jednak ostudzone wiosną 1999 po dwóch porażkach: 1:3 z Anglią na Wembley i 0:1 ze Szwecją w Chorzowie. W meczu w Londynie jedyną bramkę dla Polski strzelił Jerzy Brzęczek, podczas gdy hat-trickiem dla Anglików popisał się Paul Scholes. Polacy zachowali jednak szansę na odniesienie sukcesu w eliminacjach wygrywając w czerwcu 2:0 z Bułgarią i 3:2 z Luksemburgiem. Po bezbramkowym remisie z Anglią we wrześniu biało-czerwoni walczyli już tylko o drugie miejsce umożliwiające grę w barażach. Do tego potrzebne było zdobycie co najmniej 1 punktu w ostatnim, wyjazdowym meczu z pewnymi już awansu Szwedami. Polacy przegrali jednak 0:2, a wkrótce po tym władze PZPN zrezygnowały z usług Wójcika.
W meczach eliminacyjnych selekcjoner zaufał stosunkowo niewielkiej grupie zawodników. W drużynie Wójcika pierwszym bramkarzem był Adam Matysek, który wygrał rywalizację z Kazimierzem Sidorczukiem. Filarami bloku obronnego byli Jacek Zieliński i Tomasz Łapiński. W środku pola w roli kapitana grał Jerzy Brzęczek, a w ataku Mirosław Trzeciak. Pewne miejsce w składzie mieli także grający w obronie i pomocy Rafał Siadaczka i Tomasz Hajto oraz ofensywny Tomasz Iwan. Do ataku często delegowany był Andrzej Juskowiak. W decydujących meczach wystąpili zaś Tomasz Wałdoch, Krzysztof Nowak i Artur Wichniarek. Przez całe eliminacje pomagali im Radosław Michalski, Jacek Bąk, Piotr Świerczewski i Tomasz Kłos. Po udanych meczach na początku eliminacji miejsce w drużynie stracił Sylwester Czereszewski (strzelec dwóch bramek w grze z Bułgarią), by odzyskać je w ostatnim meczu ze Szwecją. W meczach z Anglią i Szwecją wiosną 1999 dwukrotnie na boisko został wprowadzony Wojciech Kowalczyk, jednak były to jego ostatnie występy w reprezentacji. Po zakończeniu eliminacji w kadrze więcej nie pojawili się także Sidorczuk, Łapiński, Siadaczka, Brzęczek, Trzeciak i Czereszewski. Z reprezentacją pożegnał się także Krzysztof Nowak, który wkrótce na skutek poważnej choroby musiał zakończyć piłkarską karierę, a kilka lat później zmarł. Za kadencji Wójcika debiutowali natomiast tacy piłkarze jak Mirosław Szymkowiak, Jerzy Dudek, Bartosz Karwan, Jacek Krzynówek, Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski, Michał Żewłakow czy Paweł Kryszałowicz, jednak wiodące role mieli oni odegrać dopiero pod kierunkiem kolejnych selekcjonerów.
Lata 2000-2002 - Jerzy Engel
Faworytem do objęcia stanowiska selekcjonera był Franciszek Smuda, mający za sobą szereg sukcesów z Widzewem Łódź i Wisłą Kraków. Nie został jednak zatrudniony przez PZPN, ponieważ obowiązywał go kontrakt z Legią, z którego nie chciał rezygnować. Wobec tego władze federacji podjęły współpracę z Jerzym Engelem. Pierwszym meczem Engela w roli selekcjonera było towarzyskie spotkanie z Hiszpanią rozegrane 26 stycznia 2000, a zakończone przegraną 0:3. Choć nowy selekcjoner rozpoczął pracę pod hasłem futbol na tak, pierwsze miesiące jego działalności wzbudziły pesymizm kibiców. W sześciu kolejnych meczach towarzyskich Polacy ani razu nie wygrali. Trwała zapoczątkowana jeszcze w czasie kadencji Wójcika seria meczów bez strzelonego gola. Między towarzyskim meczem z Hiszpanią w sierpniu 1999 (1:2) a także towarzyskim spotkaniem z Holandią w czerwcu 2000 (1:3) polscy piłkarze w sześciu meczach ani razu nie pokonali bramkarzy drużyn przeciwnych. W kadrze pojawiło się w tym czasie kilku nowych zawodników, jednak najbardziej efektownym debiutem był występ naturalizowanego Nigeryjczyka Emmanuela Olisadebe, który już w pierwszym meczu w polskich barwach (16 sierpnia 2000, Rumunia – Polska 1:1) strzelił bramkę. Olisadebe, który w przyśpieszonym trybie uzyskał polskie obywatelstwo wkrótce stał się podstawowym zawodnikiem kadry Engela.
2002 - runda grupowa Mistrzostw Świata
Rozegrany 4 września 2000 mecz z Ukrainą w Kijowie, który otworzył eliminacje kolejnych Mistrzostw Świata (mających odbyć się w Japonii i Korei Południowej), jednocześnie zakończył kiepską passę Polaków. Podopieczni Jerzego Engela nieoczekiwane pokonali rywali 3:1 po dwóch bramkach Olisadebe i jednej Kałużnego. Na początku października Polacy pokonali 3:1 Białoruś (hat-trick Kałużnego) a następnie bezbramkowo zremisowali 0:0 z Walią. Udane występy w eliminacjach piłkarze polscy kontynuowali w 2001. 24 marca pokonali w Oslo Norwegów 3:2, po dwóch bramkach Olisadebe i decydującym trafieniu Karwana. Cztery dni później w Warszawie Polska wygrała 4:0 z Armenią. Na początku czerwca reprezentanci zdobyli kolejne punkty pokonując 2:1 Walię w Cardiff i remisując 1:1 z Armenią w Erywaniu. 1 września 2001 w Chorzowie odbył się mecz z Norwegią. Wysoka wygrana biało-czerwonych 3:0 (bramki: Kryszałowicz, Olisadebe, Marcin Żewłakow) zapewniła im historyczny, pierwszy od 16 lat awans do Mistrzostw Świata. Zawodnicy Jerzego Engela wywalczyli promocję do finałów jako pierwsza drużyna z Europy. Pewni awansu Polacy cztery dni później w Mińsku zostali pokonani 4:1 przez walczących o możliwość gry w barażach Białorusinów. 6 października, na zakończenie eliminacji reprezentacja Polski zremisowała w Chorzowie 1:1 z Ukrainą.
Mecze eliminacyjne polska drużyna narodowa rozgrywała w dość ustabilizowanym składzie, w którym wiodące role grali Jerzy Dudek w bramce, obrońcy Tomasz Kłos i Michał Żewłakow, pomocnik Radosław Kałużny i napastnik Emmanuel Olisadebe, a także mogący grać w obronie i pomocy Tomasz Hajto czy Marek Koźmiński. Grę drużyny prowadził Piotr Świerczewski. W pierwszych meczach podstawowymi zawodnikami byli również Jacek Zieliński, Tomasz Iwan i Andrzej Juskowiak, a także Tomasz Wałdoch, który powrócił do gry w decydujących spotkaniach w finale eliminacji. Z czasem miejsce w drużynie wywalczyli Bartosz Karwan, Paweł Kryszałowicz i Arkadiusz Bąk. Role kluczowych rezerwowych odgrywali Jacek Krzynówek i Marcin Żewłakow.
Okres przygotowań do azjatyckiego Mundialu polscy piłkarze spędzili rozgrywając spotkania towarzyskie. Po dwóch porażkach wiosną 2002 (0:2 z Japonią i 1:2 z Rumunią) coraz częściej zaczęto kwestionować metody przygotowawcze, krytykowano zaangażowanie trenera i piłkarzy w kampanie reklamowe. W kraju panował jednak nastrój oczekiwania na pierwszy od wielu lat międzynarodowy sukces reprezentacji Polski. Powołując kadrę Engel postawił na zawodników sprawdzonych w grach eliminacyjnych. Zabrakło m. in. Juskowiaka i kontuzjowanego Karwana. Poza kadrą znalazł się także Tomasz Iwan, co uznano za jedną z najbardziej zaskakujących decyzji selekcjonera. Także wyjściowa jedenastka miała niewiele różnić się od tej, którą zwykle delegował do gry Engel. Dominowali w niej zawodnicy klubów zagranicznych: Jerzy Dudek (Liverpool), Tomasz Hajto i Tomasz Wałdoch (obaj Schalke 04 Gelsenkirchen), Jacek Bąk (RC Lens), Michał Żewłakow (Excelsior Mouscron), Marek Koźmiński (Ancona Calcio), Radosław Kałużny (Energie Cottbus), Piotr Świerczewski (Olympique Marsylia), Jacek Krzynówek (1. FC Nürnberg) i Emmanuel Olisadebe (Panathinaikos Ateny). Jedynym graczem polskiej ekstraklasy był w tym zestawieniu Maciej Żurawski (Wisła Kraków).
Dwa pierwsze mundialowe mecze zawiodły jednak oczekiwania kibiców. 4 czerwca 2002 w Pusanie współgospodarze mistrzostw – Koreańczycy pokonali Polaków 2:0, przez cały mecz dominując, przede wszystkim pod względem szybkości. 10 czerwca w Chŏnju biało-czerwoni ponieśli dotkliwą porażkę (0:4, w tym trzy bramki Paulety) z Portugalią, tracąc jednocześnie szanse awansu do kolejnej rundy. W porównaniu z pierwszym meczem, w grze z Portugalią zabrakło jedynie kontuzjowanego Jacka Bąka. Do jedenastki wszedł natomiast Paweł Kryszałowicz (Eintracht Frankfurt), który dołączył do Olisadebe i Żurawskiego w trzyosobowym ataku. Znacznie poważniejszych zmian dokonał Engel przed mającym już wyłącznie znaczenie prestiżowe spotkaniem z USA. 14 czerwca w Taejŏn w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż pięciu zawodników, którzy do tej pory nie grali na Mistrzostwach: Radosław Majdan (Pogoń Szczecin), Arkadiusz Głowacki (Wisła Kraków) oraz Maciej Murawski, Jacek Zieliński i Cezary Kucharski (wszyscy Legia Warszawa). Z podstawowego dot
ychczas zestawienia w składzie pozostali Koźmiński, Krzynówek, Żurawski, Olisadebe i Kryszałowicz oraz mający za sobą wejście z ławki rezerwowych w meczu z Koreą Tomasz Kłos (1. FC Kaiserslautern). Grająca w rezerwowym składzie reprezentacja okazała się lepsza od Amerykanów, pokonując ich 3:1, po bramkach Olisadebe, Kryszałowicza i Marcina Żewłakowa (Excelsior Mouscron), który wszedł w drugiej połowie. Udział w Mundialu zaliczyli także – w meczu z Portugalią – Arkadiusz Bąk (Widzew Łódź) i Tomasz Rząsa (Feyenoord Rotterdam) oraz – w meczu z USA – Paweł Sibik (Odra Wodzisław). Tomasz Wałdoch, który wszedł do gry w końcówce meczu ze Stanami Zjednoczonymi, zakończył tym meczem reprezentacyjną karierę.
Po powrocie do kraju drużynę i selekcjonera poddano mocnej krytyce, domagano się dymisji Engela. Część mediów zgłaszała poważne propozycje zatrudnienia szkoleniowca z zagranicy. Jerzy Engel tymczasem odpierał zarzuty i zgłaszał chęć kontynuowania pracy z kadrą. Władze krajowej federacji zdecydowały się jednak zakończyć z nim współpracę.
Lata 2002-2006 - Zbigniew Boniek i Paweł Janas
Po porażce w mistrzostwach do pracy z reprezentacją zatrudniono Zbigniewa Bońka. Po 5 meczach podał się do dymisji. Bilans pracy Bońka to dwa zwycięstwa (z San Marino i Nową Zelandią), jeden remis (z Belgią) oraz dwie porażki (z Danią w meczu towarzyskim i z reprezentacją Łotwy w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy).
Nowym selekcjonerem został Paweł Janas, pod którego wodzą Polska kończyła eliminacje do EURO 2004. Poza remisem u siebie z Węgrami, Polska zdobyła komplet punktów w meczach w których była faworytem, dzięki czemu o udziale w barażach zadecydowała ostatnia kolejka spotkań, w której to jednak Łotwa niespodziewanie pokonała na wyjeździe Szwecję, dzięki czemu zajeła ostatecznie drugie miejsce w grupie wyprzedzając biało-czerwonych.
Kolejne eliminacje - tym razem do Mistrzostw Świata 2006 okazały się dla drużyny Pawła Janasa dużo bardziej udane. Polska odniosła w nich tylko dwie porażki (obie po 1:2 z Anglią) i zajęła 2. miejsce w grupie wyprzedzając reprezentacje Austrii, Irlandii Północnej, Walii oraz Azerbejdżanu. Pozwoliło to na drugi z kolei, bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata. Przed mistrzostwami Polska rozegrała kilka słabszych meczów, między innymi przegrała 0:1 z USA, 0:1 z Litwą czy 1:2 z Kolumbią (w spotkaniu tym kolumbijski bramkarz strzelił gola Tomaszowi Kuszczakowi rozpoczynając grę od własnej bramki). Wiosną 2006 roku Paweł Janas wprowadził do reprezentacji kilka nowych twarzy - Seweryna Gancarczyka, czy Łukasza Fabiańskiego, ale także podjął kilka kontrowersyjnych decyzji w opinii mediów i kibiców – w drużynie jadącej na mundial nie znaleźli się Jerzy Dudek, Tomasz Kłos, Tomasz Rząsa i Tomasz Frankowski.
Mundial rozgrywany w 2006 roku w Niemczech, został uznany za nieudany.9 czerwca w swym pierwszym meczu Polska musiała uznać wyższosć reprezentacji Ekwadoru z którym to przegrała 0:2. W meczu towarzyskim rozegranym między tymi drużynami kilka miesięcy wcześniej padł wynik 3:0 dla Polski. Kolejne spotkanie na mundialu Polacy zagrali 14 czerwca z gospodarzami turnieju - Niemcami. Był to niezwykle zacięty pojedynek w którym to jednak Niemcy byli stroną dominującą co udokumentowali w ostatniej minucie spotkania zdobywając gola na 1:0. Jedynie w ostatnim meczu mundialu 20 czerwca Polacy sprostali Kostaryce (2:1). Honor naszej reprezentacji uratował dwukrotnie obrońca Bartosz Bosacki, strzelając gole w 33 i 66 minucie. Mundial dla polskiej ekipy rozgrywał się w atmosferze lekkiego skandalu, w cieniu takich spraw jak m.in. fałszywy, rozpowszechniony przez media bunt piłkarzy; kucharz jako przedstawiciel sztabu na konferencji czy zamknięte dla kibiców treningi.
Od 2006 - Leo Beenhakker
Po porażce w Niemczech PZPN postanowił zatrudnić na stanowisku selekcjonera polskiej reprezentacji Holendra Leo Beenhakkera. Trener ten podpisał dwuletni kontrakt, którego głównym celem jest pierwszy w dziejach polskiej reprezentacji piłkarskiej awans do Mistrzostw Europy, które w 2008 roku odbędą się w Austrii i Szwajcarii.
Zatrudnienie Holendra wzbudziło kontrowersje, szczególnie wśród polskich działaczy piłkarskich, dawniej związanych z reprezentacją. Jan Tomaszewski przyznał po pierwszym meczu reprezentacji pod wodzą nowego trenera: Zatrudnienie Beenhakkera było dużym błędem. Holender nie miał pojęcia o naszych piłkarzach i naszym futbolu.
W swej nowej roli Holender zadebiutował w towarzyskiej potyczce przeciwko reprezentacji Danii. Biało-czerwoni ulegli wówczas 0:2. Kwalifikacje do Mistrzostw Europy Polacy rozpoczęli od porażki - po bardzo słabej grze z Finami 1:3. W kolejnym meczu, w którym rywalem polskiej reprezentacji była Serbia, trener zdecydował się na wprowadzenie kilku istotnych zmian w składzie, co zaowocowało zdecydowanie lepszą grą i ostatecznie doszło do podziału punktów. Na stadionie warszawskiej Legii padł wówczas wynik 1:1, a bramkę dla naszej drużyny uzuskał debiutant - Radosław Matusiak. W następnych trzech spotkaniach Polacy zdobyli komplet punktów, najpierw pokonując reprezentację Kazachstanu 1:0, 4 dni później wygrywając z Portugalczykami 2:1, a następnie odnosząc zwycięstwo nad Belgią 1:0.
Wygrany mecz z Portugalią poprawił znacznie wizerunek reprezentacji, oraz trenera Leo Beenhakkera. Prasa portugalska oceniła mecz: Polska była lepsza we wszystkich elementach gry i zasłużyła na zwycięstwo (O Jogo). Doszukiwano się też symboliki w tym, że dwa gole strzelił Euzebiusz Smolarek, zaś przed laty zwycięskiego gola Portugalczykom, na mundialu w 1986, strzelił ojciec Euzebiusza, Włodzimierz.
W grudniu 2006 Polska w rezerwowym składzie, w którym znalazło się wielu piłkarzy z Orange Ekstraklasy zwyciężyła w Abu Zabi z reprezentacją Zjednoczonych Emiratów Arabskich 5:2. Tym meczem swój debiut w reprezentacji zaliczyli tacy piłkarze jak: Bartłomiej Grzelak (wtedy gracz Widzewa Łódź, strzelec 2 goli), Paweł Magdoń (wtedy gracz Wisły Płock, strzelec 1 gola), czy Robert Kolendowicz (wtedy gracz Łódzkiego KS-u).
Na początku lutego Polska rozegrała dwa towarzyskie mecze. 3 lutego drużyna Leo Beenhakkera zwyciężyła w hiszpańskim Jerez z niżej notowaną Estonią 4:0. Strzelcami bramek dla Polski byli trzej obrońcy: Dariusz Dudka, Adam Kokoszka, Paweł Golański oraz pomocnik Maciej Iwański. 9 lutego reprezentacja Leo Beenhakkera zagrała drugi z dwóch zaplanowanych towarzyskich meczów - tym razem ze Słowacją. W pierwszej połowie Słowacy strzelili dwie bramki: pierwszą już w pierwszej minucie zdobył Martin Jakubko, a drugiego gola Martin Škrtel. W drugiej części meczu po faulu na Grzegorzu Rasiaku rzut karny wykorzystał Michał Żewłakow. Drugą bramkę dla Polski zdobył Radosław Matusiak po pomyłce bramkarza Słowacji Kamila Čontofalskiégo. Mecz zakończył się remisem 2:2.
24 marca 2007 w meczu eliminacyjnym do Euro 2008 Polska zagrała z Azerbejdżanem. Spotkanie zostało rozegrane na stadionie stołecznej Legii. Był to jednostronny mecz - już w drugiej minucie bramkę strzelił Jacek Bąk, a 2 minuty później, po dośrodkowaniu Macieja Żurawskiego na 2:0 podwyższył Dariusz Dudka. W 33 min. po dośrodkowaniu Łukasza Garguły Wojciech Łobodziński skierował piłkę do siatki, lobując bramkarza Azerów. Do przerwy było 3:0. Kolejna akcja Polaków znów przyniosła bramkę, tym razem Jacek Krzynówek dostał prostopadłe podanie, za pierwszym razem bramkarz rywali obronił, ale dobitka zawodnika Wolfsburga była już skuteczna. Wynik ustalił Przemysław Kaźmierczak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, skierował piłkę do siatki głową. Trzema asystami w tym meczu popisał się Garguła.
28 marca w Kielcach odbył się mecz eliminacyjny do Mistrzostw Europy Polska - Armenia. Zwyciężyła Polska wynikiem 1:0. Jedyną bramkę tego meczu strzelił Maciej Żurawski. Padła ona w 25 minucie meczu, po podaniu Żewłakowa. Trzy punkty zdobyte w tym meczu umocniły Polskę na pozycji lidera grupy A.
2 czerwca w Baku odbył się mecz eliminacyjny do Mistrzostw Europy Polska - Azerbejdżan. Zwyciężyła Polska wynikiem 3:1. Bramki w tym meczu strzelił Smolarek (63 minuta) oraz dwie Krzynówek (66 i 89 minuta), zaś dla Azerbejdżanu w 5 minucie po błędzie Boruca Bronimir Subaszic. Po trudnym meczu z Azerbejdżanem Polskę podjęła Armenia. Polska reprezentacja przegrała w tym spotkaniu 0:1 po bramce Hamleta Mhitarjana w 65. minucie z rzutu wolnego.
22 sierpnia w Moskwie na stadionie Lokomotiwu Moskwa odbył się mecz towarzyski Polska - Rosja. Po pierwszej połowie gospodarze po bramkach Dmitrija Syczewa w 21 minucie i Romana Pawliuczenki w 35 minucie prowadzili 2:0. Jednak w 77 minucie Jacek Krzynówek strzelił bramkę kontaktową na 2:1, a po 4 minutach wyrównał pomocnik Borussii Dortmund - Jakub Błaszczykowski. Polacy mogli wygrać to spotkanie, ale w decydującym momencie Dariusz Dudka trafił w poprzeczkę.
8 września w Lizbonie na stadionie Estadio da Luz odbył się mecz eliminacyjny do Mistrzostw Europy Polska - Portugalia. Po pierwszej połowie Polska prowadziła 1:0 po bramce Mariusza Lewandowskiego w 43. minucie. W 50. minucie wyrównał Maniche, a w 73. minucie Cristiano Ronaldo wyprowadził Portugalię na prowadzenie 2:1. W 87. minucie Jacek Krzynówek ustalił wynik spotkania na 2:2.
12 września w Helsinkach na Stadionie Olimpijskim odbył się mecz Mistrzostw Europy Polska - Finlandia. Zakończył się on bezbramkowym remisem.
13 października na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie Polska pokonała Kazachstan 3:1. Euzebiusz Smolarek skompletował klasycznego hat-tricka.
17 października w Łodzi Polska przegrała z Węgrami 0:1. Jedyna bramka padła w 80 minucie po rzucie karnym podyktowanym za faul Mariusza Jopa w polu karnym.
17 listopada w Chorzowie polska reprezentacja pokonała Belgię 2:0 (do przerwy 1:0, obydwa gole strzelił Euzebiusz Smolarek - w 45. i w 49. minucie[2]). W ten sposób Polacy zapewnili sobie po raz pierwszy w swojej historii awans do Mistrzostw Europy.
21 listopada Polska grająca w rezerwowym składzie zremisowała z Serbią 2:2 (1:0) w ostatnim meczu eliminacji do EURO 2008. Dla Polski bramki strzelali: Rafał Murawski w 28. minucie i Radosław Matusiak w 47. minucie. Dla naszych przeciwników bramki zdobyli: Nikola Zigić w 69. minucie i Danko Lazovic w 70. minucie.
25 listopada odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2010. Polska trafiła do grupy 3, gdzie o udział w finałach będzie rywalizować razem z Czechami, Irlandią Północną, Słowacją, Słowenią i San Marino.
2 grudnia w Lucernie odbyło się losowanie grup Mistrzostw Europy 2008. Polska trafiła do grupy B. W tej grupie znalazły się również reprezentacje Austrii - współgospodarza imprezy, Niemiec oraz Chorwacji.
Akcesja do federacji międzynarodowych
* Data przystąpienia do FIFA: 20 kwietnia 1923 (w Genewie)
* Data przystąpienia do UEFA: 2 marca 1955 (w Wiedniu)
Rozgrywki międzynarodowe
Mistrzostwa świata w piłce nożnej
* 1938 (1 runda)
* 1974 (3 miejsce)
* 1978 (miejsca 5-8)
* 1982 (3 miejsce)
* 1986 (1/8 finału)
* 2002 (faza grupowa)
* 2006 (faza grupowa)
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej
* 1960 - 2004 (nie zakwalifikowała się)
* 2008 (zakwalifikowała się)
* 2012 (ma prawo startu jako współgospodarz)
Igrzyska olimpijskie
* 1924 (I runda)
* 1936 (4 miejsce)
* 1952 (II runda)
* 1960 (I runda)
* 1972 (złoty medal)
* 1976 (srebrny medal)
* 1992 (srebrny medal)
Największe osiągnięcia
* Złoty medal za 1 miejsce Igrzysk Olimpijskich Monachium'1972
* Srebrny medal za 2 miejsce Igrzysk Olimpijskich Montreal'1976
* Srebrny medal za 2 miejsce Igrzysk Olimpijskich Barcelona'1992
* 3 miejsce Mistrzostw Świata RFN'1974
* 3 miejsce Mistrzostw Świata Hiszpania'1982
Rekordy międzynarodowe
* Najmłodszy bramkarz powołany na finały Mistrzostw Świata: Walter Brom – 17 lat i 4 miesiące (MŚ'1938)
* Najwięcej goli w jednym meczu finałów Mistrzostw Świata: Ernest Wilimowski – 4 bramki (MŚ'1938), od 1994 rekord nieaktualny
* Najwięcej goli w przegranym meczu finałów Mistrzostw Świata: Ernest Wilimowski – 4 bramki (MŚ'1938)
* Najwięcej meczów rozegranych w finałach Mistrzostw Świata: Władysław Żmuda – 21 meczów, od 1998 rekord nieaktualny
* Pierwszy bramkarz, który obronił 2 rzuty karne w meczu finałów Mistrzostw Świata: Jan Tomaszewski (MŚ'1974)
* Pierwsza reprezentacja, która dwa razy z rzędu znalazła się w jednej grupie z gospodarzami finałów Mistrzostw Świata (MŚ'2002 z Koreą Płd. i MŚ'2006 z Niemcami)
|